W II turze wyborów prezydenckich Andrzej Duda uzyskał 51,03 proc. głosów, a Rafał Trzaskowski – 48,97 proc. Frekwencja wyborcza wyniosła 68,18 proc. PKW: Andrzej Duda będzie prezydentem w kolejnej kadencji Fot.: Leszek Szymański / PAP. Na konferencji prasowej przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak przekazał Po zakończeniu obchodów 103. rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego doszło do incydentu. Grupa przeciwników Andrzeja Dudy krzyczała w kierunku prezydenta m.in. „będziesz siedział”. 27 marca 2023, 20:57. 2. Prezydent Duda na meczu Polski. Znani kibice na PGE Narodowym PAP/Piotr Nowak. Zobacz galerię (6 zdjęć) Prezydent Andrzej Duda przybył w poniedziałek na PGE Narodowy Andrzej Duda najpierw pojawił się w Lusławicach, gdzie obejrzał blok wybudowany w ramach rządowego programu "Mieszkanie Plus". Obiekt, w którym jest 40 mieszkań, powstał za prawie 8 mln zł, z czego 6 mln zł stanowi rządowe dofinansowanie. Prezydent pochwalił władze Zakliczyna za skutecznie zrealizowaną inwestycję. - Uwierz mi, jestem bardzo ostrożny, nie winię Rosjan - mówił prezydent Andrzej Duda do prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Tak mu się tylko wydawało, bo naprawdę rozmawiał z rosyjskimi Żona Gabriela Narutowicza, Ewa Narutowicz, zmarła w 1920 roku, czyli 2 lata przed objęciem funkcji prezydenta przez jej męża. W związku z tym Gabriel Narutowicz był wdowcem i jego żony nie należy nazywać pierwszą damą. Zdjęcie. Małżonka. Małżonek. W latach. Żony naczelnika państwa. Maria Piłsudska. Józef Piłsudski. Bardzo trudny czas pandemii przechodzi w czas, w którym należy dynamicznie starać się zintensyfikować zarówno współpracę polityczną, jak i gospodarczą - oznajmił w Rumunii Andrzej Duda. NCVBFX. Anna Gronczewska Paweł Kuzik z Łodzi od ponad roku szyje dla żony prezydenta Rzeczpospolitej Polski Agaty Kronhauser - Dudy. Pierwsza dama zamawia z jego kolekcji po kilka, kilkanaście pozycji. Paweł Kuzik twierdzi, że jest wymagającą klientką i wie czego chce. I właśnie dlatego tak dobrze się z nią pracuje. To, że w szytych i projektowanych przez pana sukienkach chodzi pierwsza dama, zmieniło pana życie? Na pewno. Jestem bardziej rozpoznawalny. Ludzie interesują się moimi ubraniami. To na pewno jest ogromny plus. Oczywiście wraz ze wzrostem zainteresowania moją osobą zamówień też jest więcej. Przychodzą klientki i mówią, że chcą wyglądać jak pani prezydentowa? Nie chcą wyglądać jak ona, ale podoba się im to, jak się dama jest wymagającą klientką? Jej albo się coś podoba, albo nie. Tu nie ma dyskusji. Wie, czego chce, jest zdecydowana. To ułatwia pracę. Mam wymiary pierwszej damy, bywa jednak, że zamawia gotowe rzeczy. Czasami muszę coś delikatnie dopasować. Ale zdarza się, że muszę coś konkretnie dla niej uszyć. Wszystko zależy od fasonu. Wybierając kreację, żona prezydenta musi kierować się protokołem dyplomatycznym. Gdy prezydent obejmuje swój urząd, jego żona musi zadeklarować, w jaki sposób będzie się ubierać i potem trzymać się tej linii. Spódnica nie może mieć mniej niż 64 centymetry długości. Musi więc zakrywać kolana. Suknie nie powinny mieć na przykład zbyt wyzywającego dekoltu. Agata Kornhauser-Duda przyjeżdża do pana pracowni czy umawiacie się internetowo?Jesteśmy przeważnie w kontakcie e-mailowym. Pani prezydentowa była u mnie tylko raz, na początku naszej współpracy. Teraz już nie musi przyjeżdżać, praktycznie rozumiemy się bez słów. Poza tym pierwsza dama jest bardzo zajęta. Działa w tle, nie wszyscy o tym wiedzą, ale robi wiele pan tę pierwszą wizytę? Oczywiście! Dostałem e-maila z Kancelarii Prezydenta RP. Początkowo myślałem, że ktoś zrobił mi żart i chce mnie „wkręcić” w dowcipną historię. Kilka razy czytałem tę wiadomość i okazało się, że to nie żart ani sen. W e-mailu zapytano mnie, gdzie można zobaczyć moją kolekcję, przymierzyć wybrane sukienki i czy można się ze mną umówić. Okazało się, że w internecie moje sukienki znalazła Kinga Duda, ale spodobały się też jej mamie. Pewnego dnia pod dom zajechały trzy samochody Biura Ochrony Rządu. Wszystko sprawdzali. Weszli do domu, do mojej pracowni. Kinga Duda przyjechała do Wiskitna z panią, która zajmuje się wizerunkiem w Kancelarii Prezydenta RP. Kinga wybrała sobie sukienkę na „połowinki”. Kupiła też wtedy kilka innych sukienek na różne wydarzenia, które miały mieć miejsce w Pałacu Prezydenckim. Nie szyłem dla niej specjalnie, wybrała rzeczy z kolekcji. Wybrała sukienki klasyczne, niewyzywające, ponadczasowe. Podczas tej wizyty pani od wizerunku z Kancelarii Prezydenta RP wybrała też kilka rzeczy dla żony prezydenta. Część się spodobała i została kupiona. Potem odwiedziła mnie pierwsza dama. Córka pary prezydenckiej też się u pana regularnie ubiera? Ona ma bardziej odważny styl, aczkolwiek też klasyczny. Ostatnio nie zamawiała u mnie niczego, ale myślę, że wróci. Teraz mam nową kolekcję, którą przygotowałem na wyjazd do Tajlandii. Reprezentowałem tam Polskę na Fashion Week. W trakcie trwającego tam Święta Jedwabiu organizowany jest Tydzień Mody. Zaprezentowałem nową kolekcję wykonaną ze stuprocentowego jedwabiu tajskiego. To specyficzny jedwab, dość gruby i sztywny. Liczę, że Kinga wybierze coś właśnie z tej kolekcji. Dlaczego? Ona bardzo lubi ubrania ze sztywnych materiałów. Ten tajski jedwab właśnie taki jest, a oferta z tajskiej kolekcji jest duża. Ile strojów rocznie zamawia u pana pierwsza dama? Różnie. Przygotowuję kolekcje na wiosnę, lato, jesień, zimę. Wybiera sobie coś z tego. Czasami to kilka rzeczy, czasami kilkanaście. Muszę zaznaczyć, że pani prezydentowa stara się promować polskich projektantów i korzysta nie tylko z moich usług. Szyją dla niej projektanci z Warszawy, ale też z innych części kraju. Wielu jest mniej znanych. Dzięki pierwszej damie zmieniła się pana pozycja w środowisku projektantów?Nikt się do tego nie przyzna, ale wielu projektantów chciałoby być na moim miejscu. Da się to odczuć po relacjach, jakie miałem wcześniej z nimi, a jakie mam dzisiaj. Nadal szyje i projektuje pan sam, czy ma już pracowników? Póki co wszystko robię sam. Trudno znaleźć odpowiednich pracowników. Zwłaszcza w branży odzieżowej. Brakuje specjalistów, krawców, konstruktorów. Jeżeli kogoś przyjąłbym, to musiałbym zostawić swoją pracę i poświęcić czas na naukę drugiej osoby. Można powiedzieć, że wykonuję pracę jedenastu ludzi! Projektuję, kroję, szyję, prasuję, a nawet wysyłam paczki z moimi sukienkami. Pracownię mam w domu, ale sukienki, płaszcze i inne stroje sprzedaję poprzez sklepy internetowe. I nikt nie zrobi tego tak, jak pan by chciał... Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych, ale tu się trochę z tym nie zgodzę. Ile lat pracuje pan na własną rękę? Szyć zacząłem jako nastolatek. Oglądałem Fashion TV i bardzo mnie to inspirowało. Po liceum poszedłem na studia związane z modą. Studiowałem zaocznie, bo musiałem pogodzić naukę z pracą. Szycia nauczyłem się sam. Pierwsze lekcje dawała mi babcia, z zawodu krawcowa. Jednak potem, gdy dowiedziała się, że swoje życie chcę związać z projektowaniem mody i krawiectwem, była bardzo temu przeciwna. W branży jestem od 11 lat, swoją firmę otworzyłem w 2012 roku. Kupiłem maszyny, stół do krojenia. I zacząłem projektować, a potem szyć. Gdzie pan zdobywał doświadczenie? Były to mniejsze firmy odzieżowe, gdzie nauczyłem się wielu technicznych rzeczy. Pracowałem też u Teresy Kopias, wiele u niej zyskałem, bo trafiłem tam na zespół ludzi, którzy zechcieli się podzielić swoją wiedzą. Dzięki temu mogę być tu i dopiero zaczął pan zbierać owoce? Na to wygląda. Ludzie, którzy mnie znają, mówią, że zapracowałem sobie na to. Nie chciałbym oceniać sam siebie, ale na pewno zawodowo czuję się spełniony. Nie musi się pan martwić, z czego opłacić ZUS, podatki... Cały czas trzeba mieć to na uwadze. I walczyć o utrzymanie się na rynku. Trzeba przygotować kolekcję na nowy sezon. Należy na to zaplanować spory budżet. Jeśli nie przygotuję jej porządnie, to nie zarobię na następny sezon. Nie można być tylko raz na świeczniku, ale należy wykazywać się co pół roku. Od kolejnej kolekcji zależy, czy będzie z czego żyć przez następne sześć miesięcy. Cały czas staram się walczyć z mitem, że ubrania pochodzące od projektanta muszą być bardzo drogie. U mnie kupi się suknię za 200-300 złotych, choć są i droższe. Ale nie zapłaci się u mnie więcej niż w „sieciówkach”. Poza tym zapewniam unikalny produkt i lepszej jakości. Biznes odzieżowy to trudna branża? Mamy dużą konkurencję ze strony dalekowschodnich koncernów. Dużą rolę odgrywa tu jedwabny szlak, którym docierają do nas tanie ubrania. Cierpią na tym polscy producenci. Nie są w stanie konkurować cenowo. Trudno się przebić? Z jednej strony ciężko się przebić, bo jest duża konkurencja. A do tego trudno się dziś dorobić. Ceny ubrań w hurcie są tak niskie, że na przełomie roku pozamykało się wiele szwalni. Nie wytrzymują konkurencji. Problemem są niskie ceny, ale też brak wykwalifikowanych pan dla pierwszej damy, ubiera pan też celebrytów? Sprawa celebrytów to bardzo ciężki temat. Dzisiaj mają wymagania, którym nie można sprostać. Dlaczego?Są tacy, którzy żądają pieniędzy za założenie rzeczy projektanta. Miałem przypadki, że ktoś napisał, że za określoną sumę założy moje ubranie na jakiejś uroczystości. Oprócz tego miałem podarować celebrytce kreację, w której chciała wystąpić. Przystaje pan na takie propozycje? Nie działam w ten sposób. To, że takie propozycje mają miejsce, to wina środowiska projektantów, które „rozpuściło” celebrytów pod tym względem. Ja z tą polityką się nie zgadzam. Uważam, że jeśli ktoś dostaje coś za darmo, to tego nie szanuje. Sam wykonuję wszystkie prace, więc nie mogę sobie pozwolić na takie prezenty. Ale to też rodzaj reklamy? Przyznam, że tak bardzo nie przekłada się to na zainteresowanie klientek. Ludzie wyobrażają sobie, że celebryci utrzymują te duże marki, ciągną je marketingowo. Generalnie tak nie jest. Firmy odzieżowe i projektantów utrzymują zwykłe polskie kobiety. To one kupują nasze może gdyby nie celebryci, to te zwykłe polskie kobiety nie znałyby projektantów? U nas problem polega na tym, że nawet jeśli celebryta założy kreację konkretnego projektanta, to nie ma w mediach informacji na ten temat. W Stanach Zjednoczonych, podczas ważnych uroczystości, gdy są robione zdjęcia celebrytom, to dziennikarze od razu pytają o nazwisko projektanta, który szył kreację. U nas celebryta ogrzeje się w blasku fleszy, a projektant co najwyżej może wziąć sobie to zdjęcie. W niektórych „sieciówkach” pojawiają się stroje znanych projektantów. To nowy kierunek w modzie? Podejrzewam, że to jedynie chwyt marketingowy mający przyciągnąć klientów. Czy to dobre dla projektantów? Nie wiem. Przyznam, że nie wyobrażam sobie sytuacji, w której projektuję coś, a potem jest to sprzedawane w markecie pod moim nazwiskiem. Inni zgodzili się na to. Wydaje mi się, że to strzał w stopę. Dwa lata temu jeden z projektantów zrobił coś takiego. W środowisku nie było to komentowane najlepiej. Na pewno jednak moda od projektantów jest teraz bliżej zwykłych ludzi niż kiedyś. Nie jest aż tak droga i bardziej dostępna dla zwykłego klienta. Polki dobrze się ubierają?Od kilku lat powtarzam, że są coraz bardziej świadome wyglądu, mody, trendów. Naprawdę są ubrane dobrze. Poza tym Polki są pięknymi kobietami. W połączeniu z dobrze dobrą stylizacją uzyskuje się znakomity efekt. Najlepiej ubierają się z reguły kobiety mieszkające w dużych miastach, w tym w Łodzi. W co teraz najchętniej ubierają się Polki, jaki styl obowiązuje? Jeśli chodzi o style, to jest miszmasz, dowolność pod każdym względem. Wielka swoboda! W dzisiejszych czasach trendy wyznaczają tkaniny i znajdujące się na nich wzory. Na przykład w tym roku bardzo modne będą plisowania i marszczenia. Jeśli chodzi o wzornictwo tkaninowe, to modny będzie motyw łańcuszków, klamerek, pasków. Nazywam to trendem à la Versace. Te wzory pojawiają się na różnych częściach garderoby. Na przykład na bluzkach. Można ją założyć pod żakiet, iść do pracy i być trendy. Wróćmy jednak do tych celebrytów, szyje pan dla Miss Polonii? Jeszcze nie, ale miałem styczność z naszą Miss Polonia 2018 podczas pobytu w Tajlandii. Nosiła kilka moich rzeczy. Bardzo się jej podobały moje projekty. Zrobiliśmy zdjęcia. Pracował pan też w Dubaju...Pracowałem tam w polsko-arabskiej firmie. Trochę pomieszkiwałem w Dubaju, ale bardziej krążyłem między Polską a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Podczas tej pracy nabyłem sporego doświadczenia. W Dubaju szył i projektował pan dla tamtejszego rynku. Jakimi klientami są Arabki? Na co dzień chodzą w hidżabach, ale w domu, na przyjęcia poza granicami kraju mogą zakładać zachodnie stroje. Najbardziej podobają się im bogato zdobione suknie. Im bogaciej, tym lepiej. Sukienki są ozdobione kryształami Swarovskiego, złotymi haftami, uszyte z tkanin najwyższej klasy, z ręcznie robionymi aplikacjami. Mogą sobie pozwolić na takie suknie, bo zwykle mają bogatych mężów. Takie sukienki kosztują tysiące dolarów. Podobno projektował pan nawet suknię ślubną dla arabskiej panny młodej. Suknia była wykonana z kryształów Swarovskiego. Była niesamowicie ciężka i bardzo droga... Swoją przygodę z Dubajem wspominam miło. Poznałem tam inną kulturę. Zdziwiły mnie różne zwyczaje, na przykład gdy Arab żeni się z Europejką, a dzieje się to za granicą, to jego żona nie dostanie nigdy obywatelstwa Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Z drugiej strony to jednak bardzo nowoczesny kraj. Mieszka w nim wielu Hindusów, Chińczyków, Wietnamczyków, Latynosów, Australijczyków. To chyba najbardziej nowoczesny z arabskich krajów i w miarę tolerancyjny. Jednak trzeba uważać, jak się człowiek ubiera. Medalik na szyi może doprowadzić do na koniec proszę zdradzić, co nowego szykuje pan w wiosennej kolekcji? Będą dwie kolekcje, obie wykonane z dobrych tkanin. W jednej znajdą się stroje na co dzień, a w drugiej kreacje bardziej oficjalne. Przyznam, że ta druga kolekcja, w której dominuje jedwab, jest dedykowana pani prezydentowej. Przyjęło się, że pierwsza dama powinna zachwycać swoimi stylizacjami, o których zazwyczaj rozpisują się media. Oczekuje się, że żona prezydenta będzie prawdziwą ikona stylu. Nie może ona, co prawda szaleć ze stylizacjami, raczej powinna wybierać ponadczasowa klasykę i prezentować się elegancko i z klasą. Jak na tym tle wypada Agata Duda? Zobacz także: SZOK. Gwiazda Goggleboxa schudła 30 kg i chwali się seksowną figurą! Robi wrażenie Trzeba przyznać, że żona prezydenta Andrzeja Dudy zawsze wyglądanie nienagannie. Wybiera klasyczne kolory i fasony, które idealnie pasują do danej sytuacji. W jej stylizacjach królują czerń i biel często przełamana królewską czerwienią bądź złotymi elementami. Polska pierwsza dama idealnie potrafi podkreślać atuty swojej urody. Wybierane przez nią sukienki zaznaczają jej talię, która robi ogromne wrażenie, a przy okazji sprawia, że cała sylwetka wygląda bardzo kobieco. Dodatkowo prezydentowa często korzysta z pasków zapinanych właśnie na talii dzięki czemu jest ona jeszcze bardziej wyeksponowana. Niektórzy uważają jednak, że styl Agaty Dudy jest zbyt zachowawczy u najzwyczajniej w świecie, nudny. Jej wybory, mimo że klasyczne, nie wyróżniają się niczym z tłumu, a czasem brakuje jej odwagi by zaszaleć. A ty jak oceniasz styl Agaty Dudy? Zobacz koniecznie naszą galerię. Stanik i majtki Edyty Herbuś rozpalają mężczyzn Anita Czupryn Stylowi Agaty Kornhauser-Dudy przyjrzeli się eksperci zagranicznych mediów. Chwalą jej ponadczasowe stroje. Niewielu jednak wie, że pierwszą damę Polski ubierają polscy projektanci. I to wcale nie najsłynniejsi... I nspirujący styl pierwszej damy doceniła ostatnio dziennikarka Caitlin McBride, pisząca w „Independent” o modzie i stylu najważniejszych kobiet świata. Przypomniała, że na pierwsze strony światowych gazet Agata Kornhauser-Duda trafiła po tym, jak zignorowała wyciągniętą dłoń prezydenta USA Donalda Trumpa, witając się najpierw z Melanią Trump. A było to w 2017 roku podczas wizyty pary prezydenckiej USA w Polsce. Zdaniem autorki, ten incydent wystarczył, by Agatę Dudę podnieść do statusu ikony wśród kobiet kwestionujących mizoginistyczną retorykę Trumpa. Modowa dziennikarka porównuje też naszą pierwszą damę do francuskiej - Brigitte Macron, dlatego właśnie, że jej również udało się zbudować fundament przyjaźni z pierwszą damą USA Melanią Trump. Dlaczego pierwsza dama z Polski, Agata Duda, powinna zostać dodana do listy stylów obowiązkowych - stawia tezę McBride, analizując jej stroje podczas najważniejszych spotkań dyplomatycznych. Jak na przykład z japońskim księciem Akishino i jego małżonką księżną Kiko, kiedy to nasza pierwsza dama ubrana była w odważną w kolorze malinową sukienkę midi, a głowę przyozdobioną miała pasującym kolorem do sukienki fascynatorem. Wspomina też o jednym z pierwszych występów Agaty Kornhauser-Dudy podczas spotkania z belgijską królową Mathilde, kiedy to jej liliowa sukienka i fascynator były uosobieniem subtelnej elegancji. Albo o spotkaniu z brytyjską księżną Cambridge Kate Middleton, ubraną w białą suknię, której Agata Duda nie starała się przyćmić własnym strojem. To, na co zwraca uwagę dziennikarka, to profesjonalny, konserwatywny styl, którym jednak Agata Duda niespecjalnie się przejmuje, dzięki czemu potrafi nosić się z lekkością i poczuciem cichej pewności. To wszystko ma sprawiać, że stała się ona już znakiem na globalnej mapie ikon mody. W gruncie rzeczy ani w tych zachwytach, ani analizie nie ma nic zaskakującego, przynajmniej w Polsce, gdzie media wielokrotnie zwracały uwagę na wizerunek naszej pierwszej damy. Na to, że Agata Kornhauser-Duda olśniewa strojami, czasem przyćmiewając nimi inne pierwsze damy. Albo porównując jej stylizacje do tych, które nosiła czy to księżna Diana, czy Michelle Obama, całymi latami napędzająca w Ameryce rynek mody, wyznaczając współczesny styl. Czy tak też będzie w przypadku pierwszej damy Polski? Wiele może na to wskazywać, dlatego że, o czym może nie wszyscy wiedzą, Agata Kornhauser-Duda całkowicie oddała się w ręce polskich projektantów i polskich pracowni krawieckich. I „efekt Agaty Dudy” jest w polskich butikach już widoczny. Ale o tym za chwilę. - Żadna wcześniej prezydentowa w Polsce nie miała takiej sylwetki, takiej postawy i takiej gracji. To ma Agata Duda i to jest w niej naturalne - przyznaje Dorota Wróblewska, ekspertka od wizerunku, autorka książek o modzie i prowadząca dla Onetu program „Drzwi do stylu”. Agata Duda mierzy 176 centymetrów wzrostu, często więc stroje dla niej muszą być wydłużane. Ubrania nosi szykowne, klasyczne i eleganckie - ocenili Polacy, kiedy tylko poznali małżonkę Andrzeja Dudy, nauczycielkę języka niemieckiego w jednym z krakowskich liceów, jeszcze zanim został on prezydentem. Złośliwi z kolei - bo takich przecież nie brakuje - porównywali jej styl i fryzurę do bohaterki „House of Cards” - Claire Underwood. Czy styl pierwszej damy od tamtej pory się zmienił? Jedni twierdzą, że przeszła prawdziwą metamorfozę, inni - że nadal preferuje typowo nauczycielski strój - garsonki z lamówką, żakiety, marynarki. Jednak już nawet po pobieżnej analizie zdjęć z pierwszego okresu prezydentury i porównując je ze zdjęciami z czasów obecnych, widać zmianę. Po pierwsze - fryzura, już nie grzeczna, z grzywką, ale odsłaniająca czoło - bardziej odważna, rzec można nawet ostra i drapieżna. Po drugie - kolor strojów - często zdecydowany. Po trzecie - pani prezydentowa nie boi się dużych wzorów. No i - co zauważa każdy, kto interesuje się modą - pierwsza dama nigdy nie zaliczyła żadnej modowej wpadki. - To akurat jest normalne, bo pierwsza dama ubiorem musi przede wszystkim stosować się do obowiązującego dress code’u. Z tego powodu jest pod nieustanną lupą i obstrzałem kamer i obiektywów - mówi Dorota Wróblewska. I dodaje: - Z pewnością też wszystko świetnie na niej leży. Agata Kornhauser-Duda ma absolutną świadomość swojej figury, jest bardzo zgrabna i potrafi podkreślić swoje atuty. Do zalet ekspertka od mody zalicza również to, że wizerunek pierwszej damy jest jednolity i świetnie - od a do zet - opracowany. Zaletą jest to, że kostiumy, jakie nosi pierwsza dama, są przystępne cenowo, że nie stoi za tym wielka moda ani logo znanych marek. - To, że nosi to, co polskie, że wszystkie garsonki szyje w Polsce, że nie chwali się markami ani logo, to jest na plus. To jest ten trend, który świadczy o niej dobrze. Wizerunkowy produkt dobrze jest wykreowany, look przemyślany - wymienia Dorota Wróblewska. Ale nie jest już tak optymistyczna, jeśli chodzi o projektantów, którzy szyją dla pierwszej damy. - W istocie, to nie są projektanci z prawdziwego zdarzenia. Stroje pierwszej damy powstają w bardzo dobrych pracowniach krawieckich, ale nie ma w nich autorskich projektów, nie ma kreowania mody. To po prostu dobre, ale jednak krawiectwo - mówi Dorota Wróblewska. Ł agodniejsza w ocenie była Jolanta Kwaśniewska, swego czasu uchodząca przecież w Polsce za ikonę stylu. Była prezydentowa, pytana o look Agaty Kornhauser-Dudy, odpowiedziała dyplomatycznie: Dwukrotnie widziałam panią Dudę w czasie przedprezydenckim. Uważam, że jej grono stylistów przygotowuje bardzo dobre stylizacje. Jeśli jeszcze jest marka, która ubiera panią prezydentową, to mogę tylko pozazdrościć - powiedziała Jolanta Kwaśniewska. W jednym nie miała racji: obecna pierwsza dama nie ma stylistki na etacie, kreacje wybiera sama. Czasem prosi o jakąś modyfikację albo urozmaicenie, ale generalnie kupuje to, co jest przeznaczone do sprzedaży. I najczęściej stroje w żywych kolorach: amarant, róż, czerwień. Agata Duda postawiła przede wszystkim na kreacje Teresy Kopias z Łasku-Kolumny, na markę Modesta z Ozorkowa, a także stroje Doroty Goldpoint i Eli Piorun, szyjącej, jak wyśledziły tabloidy, dla takich gwiazd między innymi jak Grażyna Torbicka czy Monika Zamachowska. Agata Duda osobiście kupuje ubrania w atelier Eli Piorun na warszawskiej Woli - i są to już gotowe kreacje. Ela Piorun zwierzała się mediom, w jaki sposób pierwsza dama odkryła jej butik - po prostu raz obok niego przejeżdżając. Zainteresowały ją wówczas modele, jakie wystawiono w okiennej witrynie. Zatrzymała samochód, wysiadła i po prostu weszła. I tak zaczęła się ich współpraca, która trwa już ponad dwa lata. Od tego też czasu butik Eli Piorun bardzo zyskał na popularności. Polki dziś chcą się nosić tak, jak Agata Kornhauser-Duda, albo mieć podobną kreację. Dlatego coraz częściej zaglądają do dyskretnego butiku na Nowolipkach. Faktem jest, że pani prezydentowa nie wydaje na ubrania wielkich pieniędzy. Za kostiumy czy sukienki płaci od 500 do 1200 złotych, powtarza te same zestawy ubrań po kilka razy, tworząc z nich też nowe zestawienia. - Owszem, kostiumy są cenowo dostępne dla większości kobiet, to super, że pierwsza dama nie wyrzuca na ciuchy pieniędzy w kosmos, ale nie stoi za nimi wielka moda. Mnie brakuje w nich szlachetności i tej niewymuszonej nonszalancji, jaką ma na przykład żona prezydenta Trumpa, Melania. Ona nosi się oczywiście z dress code’m, ale jest nowoczesna. Agata Kornhauser-Duda nie wychodzi poza pewien schemat, ona niczego nie przełamuje. Boi się przekroczyć pewną granicę. Ubiera się bezpiecznie. Dla 70 procent Polaków będą to ładne kreacje. Ale dla tych, którzy żywo interesują się modą, to nie jest nic odkrywczego - ocenia Dorota Wróblewska. I dodaje: - To fantastyczne, że dla pani prezydentowej ubrania szyją polskie krawcowe, ale miło by też było, gdyby zaprojektowali i uszyli dla niej polscy projektanci. Gdyby sukienkę na jakąś uroczystą kolację zaprojektowała Gosia Baczyńska albo Maciek Zień. Z pewnością Gosia Baczyńska to na modowej scenie znana postać - jedna z czołowych polskich projektantek mody. Skończyła wrocławską Akademię Sztuk Pięknych - projektowanie ceramiki i szkła, ale po studiach wyjechała do Londynu, gdzie znalazła pracę jako krawcowa. Tam otrzaskała się ze światem wielkiej mody, szyjąc dla znanych projektantów. Do Polski wróciła w latach 90. i zaczęła tworzyć własne kolekcje. Odniosła wielki sukces - w 2013 roku jako pierwsza polska projektantka była na pokazie Paris Fashion Week. Doceniła ją też księżna Kate - prezentując się w 2017 roku w sukience jej projektu. Z kolei Maciej Zień to projektant zarówno ubrań, również do spektakli teatralnych i baletów, jak i wnętrz. Od 2010 roku odpowiada za wizerunek gwiazd na Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni. W jego kreacjach chodzą między innymi: Grażyna Szapołowska, Danuta Stenka, Małgorzata Kożuchowska, Małgorzata Socha, Edyta Herbuś, czy żona Roberta Lewandowskiego - Anna Lewandowska. Tylko że, jak zauważa Dorota Wróblewska, z polskimi, świetnymi projektantami jest pewien problem. Przede wszystkim światowi projektanci modę traktują jak biznes. A to oznacza, że mają swoje sklepy. W Polsce są projektanci, mają nazwiska, ale nie mają stworzonej własnej marki - ubrania kupić można tylko w ich atelier, brak sieci butików. Są też tacy projektanci, którzy, delikatnie mówiąc, inspirują się modą już prezentowaną przez światowe sławy kina czy mody. Bywa, że ich kreacje są łudząco podobne do tych już w świecie prezentowanych. Na dodatek ceny strojów polskich projektantów są zupełnie nieadekwatne w porównaniu z zagranicznymi. Na przykład sukienka Łukasza Jemioła kosztuje tyle samo, co sukienka zaprojektowana przez Stellę McCartney, w cenę której wchodzi przecież potężny marketing i promocja. Dziś w Polsce niektóre marki musiały się zwinąć, bo moda przebije się tylko wtedy, kiedy idą za nią ogromne pieniądze. W sklepach Harrodsa na przykład nie ma już marki Joanny Przetakiewicz, La Mania. Jedyną polską projektantką, która się przebiła do świata i swoje projekty sprzedaje na Net-a-Porter, najsłynniejszym luksusowym sklepie internetowym, jest Magda Butrym. Przez pięć lat projektowała ubrania dla marki Joanny Przetakiewicz, ale w 2014 roku zaczęła projektować już pod własnym nazwiskiem. Już rok później jej ubrania znalazły się w najlepszych butikach na świecie. Na punkcie jej projektów zwariowała Kim Kardashian, pokochała je też Anja Rubik. W ubiegłym roku znalazła się w rankingu trzech najlepiej sprzedających się luksusowych marek niszowych, opracowanych przez portal Business of Fashion. Aktualnie na polskim modowym rynku charakterystyczne jest to, że świetnie radzą sobie projektanci streetowi, tworzący ubrania sportowe, albo - jak w przypadku projektantów pierwszej damy, ci, którzy stawiają na ponadczasową klasykę. I nawet jeśli nie rozpoznajemy ich marek ani nazwisk, to mogą mieć większe obroty ze sprzedaży swoich ubrań niż znane w Polsce nazwiska. - Chodzi jednak o to, że strój w gruncie rzeczy to też styl życia, który przejawia się w tym, co człowiek ma do powiedzenia - zauważa Dorota Wróblewska. I wymienia: - Jolanta Kwaśniewska była określona. Maria Kaczyńska była sobą - ciepłą, miłą. Jaka jest Agata Duda? Tego nie wiemy, bo ona nic nie mówi. Wydaje się więc, że nawet najpiękniejszy strój uszyty na miarę to trochę jednak za mało, aby móc coś więcej powiedzieć o człowieku. Ubrania Modesta Agaty DudyW kwestii mody i strojów, w których pokazuje się na oficjalnych spotkaniach, Agata Duda patriotycznie stawia na rodzime marki. W jej szafie można znaleźć stroje Modesta, ale też Teresy Kopias czy Mario Menezi (zobacz więcej).Dla każdego twórcy ubrań to duże wyróżnienie, gdy jego stroje nosi pierwsza dama Polski. Tak było w przypadku Modesty. O szczegółach współpracy z żoną prezydenta Modestę Rzepecką-Kozłowską, właścicielkę firmy, zapytał dwutygodnik „Flesz”.Jej wizyta w naszej firmie była utrzymana w ścisłej tajemnicy. Takim wydarzeniom zawsze towarzyszy stres, ale pani prezydentowa okazała się niezwykle serdeczną kobietą. Na pierwszym spotkaniu wybrała dla siebie aż 22 stroje z dostępnej kolekcji. Jak się potem okazało, bardzo trafnie, a stworzyć swój styl z minimum półrocznym wyprzedzeniem, to nie jest prosta sprawa – opowiada „Fleszowi” Modesta fakt, że pierwsza dama stawia na rodzime marki, czyni jej modowe wybory wyjątkowymi? Tomasz Jacyków zapewnia, że prezydentowych po lokalne marki jest tyle chwalebne, ile zwyczajne. Robią tak pierwsze damy na całym świecie. Agata Kornhauser-Duda postawiła na sprawdzone, konstrukcyjne krawiectwo, które na jej sylwetce prezentuje się naprawdę światowo. Widać, że oprócz pięknej figury ma również gust – mówi stylista w rozmowie z magazynem „Flesz”.Doceniacie gust Agaty Dudy?Zobacz także: Agata Duda popełnia błąd za błędem? Eksperci krytykują wizerunek pierwszej damyAgata Duda w czerwonym kostiumie ModestaAgata Duda w szarej sukience Modesta (fot. AKPA)Agata Duda w fuksjowo-granatowym zestawie Modesta pojawiła się podczas jednego ze spotkań wizyty królowej Belgii w Polsce fot. – Pani prezydentowa Agata Duda ma bardzo duże wyczucie stylu, lubi bawić się trendami, ale zawsze z tych trendów wybiera to, co jest adekwatne dla jej sylwetki. Nasza pani prezydentowa ma właściwie sylwetkę modelki i może sobie pozwolić na dużo więcej niż inna pani prezydentowa, która jest np. drobniejsza, niższa. Może więc nosić garnitury, sukienki ołówkowe, rozkloszowane, właściwie tutaj jest duże pole do popisu – mówi agencji Newseria Lifestyle Dorota Goldpoint. Projektantka, która od kilku lat przygotowuje kreacje dla pierwszej damy, zdradza, że ma ona swoje ulubione kolory i materiały. – Pani prezydentowa bardzo lubi granat i dobrze się w nim czuje. Jest to też podstawowy kolor w dyplomacji, ale też w biznesie. Oczywiście czerń, którą kochają wszystkie kobiety. Lubi też żywe, intensywne kolory, z kolei unika pasteli, takich blado-rozmytych kolorów. Myślę też, że one nie korespondują dobrze z jej typem urody, natomiast mocne, intensywne barwy dobrze się prezentują przy takiej kolorystyce włosów i skóry – mówi Dorota Goldpoint. Jak zauważa, są też kroje, które szczególnie dobrze podkreślają sylwetkę Agaty Dudy. – Lubi asymetrię, szczególnie to, co ja proponuję, a w moich ubraniach przeważa asymetria, asymetryczne rękawy, asymetryczne dekolty. Ta czarno-biała suknia, która zrobiła ogromną furorę, gdy para prezydencka odwiedzała w Stanach Zjednoczonych Donalda Trumpa i jego żonę. O niej się dużo pisało i nawet do tej pory się pisze, że to był strzał w dziesiątkę. Więc ja też jestem bardzo szczęśliwa, że mogę pracować z pierwszą damą, że mogę też proponować jej swoje projekty. Czasami robimy coś na specjalną okazję, czasami modyfikujemy jakiś mój projekt – mówi projektantka. Dorota Goldpoint podkreśla, że z dużą przyjemnością realizuje koncepcje pierwszej damy. Jest ona bowiem osobą wymagającą, ale niezwykle konkretną. Zlecenia realizowane są więc bardzo szybko. – Mam informację, na jaką okazję pani prezydentowa potrzebuje stylizacji, proponuję coś z własnej kolekcji, ewentualnie przedstawiam rysunki i na tej podstawie pani prezydentowa coś wybiera, ewentualnie w obrębie tego wybranego projektu są jakieś zmiany wprowadzane. Ta współpraca zawsze przebiega bardzo sprawnie, w bardzo zdyscyplinowany sposób, zarówno jeśli chodzi o przymiarki, o terminy, wszystko jest jasno określone, więc życzyłabym sobie tylko takich klientów – mówi. Zdaniem Doroty Goldpoint pani prezydentowa w swoich stylizacjach na nikim się nie wzoruje i nie kopiuje stylu żadnej innej pierwszej damy. Zawsze stawia na oryginalność. – Pani prezydentowa sama dokonuje wyborów, ona bardzo dobrze siebie zna, ma dużą świadomość swojej sylwetki. I myślę, że nawet jeśli te inspiracje pochodzą z zewnątrz, to jednak są bardzo uaktualniane poprzez właśnie swój styl, swoje charakterystyczne elementy, które zawsze powtarza w stroju, i też poprzez to, co lubi, w czym się dobrze czuje – mówi projektantka. W jej ocenie skompletowanie i dopasowanie garderoby do konkretnych okazji to jednak nie lada wyzwanie. Tym bardziej że grafik pierwszej damy pęka w szwach. – Gdybyśmy były na miejscu pani prezydentowej i gdybyśmy musiały codziennie mieć inną stylizację, bo codziennie mamy obowiązki, codziennie pani prezydentowa spotyka się z różnymi środowiskami, z dziećmi, z osobami niepełnosprawnymi, z osobami chorymi, na wyjazdach, to przecież zwykłemu człowiekowi nie starczyłoby fantazji, żeby za każdym razem inaczej wyglądać – mówi Dorota Goldpoint. Trzeba też wziąć pod uwagę to, że styl Agaty Dudy musi być dopasowany do politycznego dress code’u. Niewskazane jest, by ubiór był ekstrawagancki i rzucał się w oczy. Może to bowiem rozpraszać uwagę odbiorców i budować niepotrzebny dystans. Rekomendowany jest więc strój stonowany, który wzbudza zaufanie. – Są pewne zasady, jest etykieta dyplomatyczna, która nakazuje, że pani prezydentowa nie może pojawić się w jednej stylizacji częściej niż raz w roku. W związku z tym wyobraźmy sobie, jaki my miałybyśmy problem, gdybyśmy się miały codziennie tak super ubierać, a moim zdaniem pierwsza dama ubiera się doskonale – mówi projektantka. Źródło: PAP,

gdzie ubiera się prezydentowa duda