22,50 zł. e-book. nowość. Produkt do pobrania. Każdy chrześcijanin przystępujący do spowiedzi wie, jak trudno dobrze odprawić rachunek sumienia. Ojciec Jakub Kruczek, dominikanin, wieloletni spowiednik, pomaga w zrozumieniu nauczania Jezusa i odniesieniu go do własnego życia. Lektura "Rachunku sumienia dla dorosłych" ustrzeże
Napisz dwa pytania do wieczornego rachunku sumienia. Napisz dwa pytania do wieczornego rachunku sumienia. Pan Jezu uzdrawia naszą duszę podczas sakramentu pokuty i pojednania Przygotowujesz się do niego przez codzienny rachunek sumienia . Napisz dwa pytania do wieczornego rachunku sumienia. Pan Jezu uzdrawia naszą duszę podczas
Pan Jezus uzdrawia naszą duszę podczas sakramentu pokuty i pojednania. Przygotowujesz się do niego przez codzienny rachunek sumienia. Napisz dwa pytania do wieczornego rachunku sumienia. Potrzebuję na dzisiaj!!!
Jak jest ze mną ? Pomoc w rachunku sumienia. JP2 • Książka ☝ Darmowa dostawa z Allegro Smart! • Najwięcej ofert w jednym miejscu • Radość zakupów ⭐ 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji • Kup Teraz! • Oferta 12275629424
Napisz i zastanów się , jakie pytania podczas rachunku sumienia zadałby ci Jezus . Napisz kilka z nich.
Zastępca dowódcy izraelskich sił zbrojnych wezwał izraelskie społeczeństwo do "rachunku sumienia" i odwoływał się do nazistowskich Niemiec. TVN24. Najnowsze. Fakty. Wybory 2023.
Problem z rachunkiem sumienia ma lub miał każdy z nas. Postawienie sobie pytań, które pomagają nam w zweryfikowaniu, tego co mogłoby wydawać się grzechem wielokrotnie trudne i bolesne, powoduje ucieczkę od szczerej rozmowy ze sobą. Bóg, który chce nam towarzyszyć od początku naszego zmagania z własną ułomnością, czeka na to
4PWp. Rachunek sumienia to podstawowy warunek dobrej spowiedzi. Przeprowadzamy go, by spowiedź nie była tylko listą przypadkowo wymienionych grzechów - rachunek sumienia ma sprawić, by spowiadając się wiedzieć, co złego się zrobiło, za co żałować i w czym się poprawić. Dlatego dobrą spowiedź zawsze trzeba rozpocząć od dobrego rachunku sumienia. Jak zrobić rachunek sumienia? Zobacz pytania, które pozwolą Ci ocenić swoją SUMIENIA - PYTANIARACHUNEK SUMIENIA - spowiedźKiedy byłeś ostatnio u spowiedzi św.?Czy była to dobra spowiedź?Czy odprawiłeś zadaną pokutę?RACHUNEK SUMIENIA - Twoje odniesienie do BogaCzy modlisz się codziennie? Czy odmawiając w pacierzu Ojcze nasz, pamiętasz, że słowa tej modlitwy trzeba nie tylko wypowiadać, ale wprowadzać je ciągle w swoje życie? Czy uczestniczysz co niedzielę we Mszy świętej, czyli w Ofierze, którą składa na ołtarzu, także za Ciebie, Pan nasz Jezus Chrystus? Czy zlekceważyłeś to sobie? Czy pracujesz w niedziele bez prawdziwej konieczności? Czy niedziela jest dla Ciebie dniem świętym? Czy nie stała się dla Ciebie dniem robienia zakupów? Czy ulegasz przesądom, wróżbom, horoskopom? Jaka jest Twoja wiara – wzrasta czy słabnie? Czy nie narażasz się na jej utratę lub osłabienie przez brak czasu dla Boga, przez złe towarzystwo, czytanie złych książek i prasy? Czy swoją postawą i swoimi wypowiedziami na temat wiary i Kościoła nie dałeś złego świadectwa, zgorszenia? RACHUNEK SUMIENIA - Twoje odniesienie do bliźnich i samego siebieCzy nie zgrzeszyłeś brakiem szacunku i miłości wobec swoich rodziców? Czy będąc ojcem lub matką dobrze wychowujesz swoje dzieci? Czy chronisz je przed złem, a dajesz dobry przykład własnym życiem? Czy jesteś życzliwy i dobry dla drugich, czy starasz się ludziom pomóc? Czy nie przyczyniłeś się wprost, albo przez nakłanianie, radę, wypowiadanie fałszywych opinii do śmierci dziecka nienarodzonego? Czy nie niszczyłeś własnego życia lub życia innych przez nienawiść, alkohol, nikotynę, narkotyki? Jak korzystasz z telewizji i Internetu? Czy przez jej nadmierne lub bezkrytyczne oglądanie, otwieranie złych stron nie niszczysz zdrowia ciała i ducha, nie zabijasz swego czasu, sumienia, więzi rodzinnej? Czy podtrzymywałeś myśli i pragnienia przeciwne czystości? Pieszczoty, pocałunki, współżycie poza małżeństwem, samogwałt, oglądanie pornografii, nieprzyzwoite zabawy i rozmowy, stosowanie antykoncepcji – to grzechy ciężkie. Czy popełniłeś któryś z tych grzechów? Czy żyjąc w małżeństwie dopuściłeś się zdrady swego współmałżonka? Czy kradłeś? Czy oddajesz drugim to, co im się należy? Czy pracujesz uczciwie i sumiennie spełniasz obowiązki swego zawodu czy stanu, np. ucznia w szkole? Czy zgrzeszyłeś kłamstwem, zniesławieniem, obmową, osądzaniem innych? Czy ulegasz zazdrości? Czy życzysz źle drugim? Czy nie ciąży na Tobie krzywda wyrządzona drugiemu człowiekowi? Jaka? Co zrobisz, by ją naprawić? Czy przebaczyłeś swoim winowajcom? Czy sam umiesz przyjąć przebaczenie od Boga i ludzi? Jeżeli za swoje grzechy żałujesz, Bóg Ci je odpuści, ale pod warunkiem, że Ty przebaczysz tym, którzy zawinili wobec Ciebie. źródło: ks. Marcin Węcławski
Czymś nie do zniesienia jest ciągłe sobie przypominanie o własnych słabościach i borykanie się z nimi. Wielu ludzi zniechęca się do rachunku sumienia, bo kojarzy się on przede wszystkim z rozliczaniem samego siebie za grzechy. Św. Ignacy Loyola podał w Ćwiczeniach Duchowych taki rachunek sumienia, który ma na celu przede wszystkim szukanie Boga, a nie popełnionych win. Bo przecież nie grzechy mają być przedmiotem naszej modlitwy lecz działanie Boga w nas. Oto ignacjańska metoda rachunku sumienia w pięciu bardzo zwięzłych punktach: 1. Dziękować Bogu, Panu naszemu ze otrzymane dobrodziejstwa. 2. Prosić o łaskę poznania grzechów i odrzucenia ich precz. 3. Żądać od duszy swojej zdania sprawy od godziny wstania aż do chwili obecnego rachunku. Czynić to przechodząc godzinę po godzinie lub jedną porę dnia po drugiej, a najpierw co do myśli, potem co do słów, a wreszcie co do uczynków... 4. Prosić Boga, Pana naszego o przebaczenie win. 5. Postanowić poprawę przy Jego łasce. Odmówić "Ojcze nasz". (ĆD 43) Zanim przystąpi się do tej modlitwy, potrzeba kilku prostych rzeczy. Najpierw zdać sobie sprawę, że staję w obecności Boga, że On jest zawsze przy mnie. Cokolwiek by się w moim życiu nie stało, jakkolwiek daleko bym od Boga nie uciekał, On i tak zawsze mi towarzyszy. Następnie poświęcić kilka minut i spojrzeć na miniony dzień bądź jego część. Warto też pozwolić, aby powróciły wszystkie przeżycia, które pozostawiły po sobie wyraźny ślad: niespodzianki, chwile radości i bliskości, ale też kłótnie i rozczarowania. Dopiero gdy zdam sobie sprawę z dwóch rzeczy: obecności Boga i moich przeżyć, mogę rozpocząć drogę pięciu punktów św. Ignacego. Dziękować Bogu Panu naszemu Ignacjański rachunek sumienia tym się różni od innych, że pytamy się najpierw nie o to, co ja zrobiłem, tylko o to, co Bóg dzisiaj dla mnie zrobił. Pierwszy punkt jest tego najlepszym wyrazem. Stwierdzenie tego, że Bóg mnie kocha bardzo szybko może stać się pustym jeśli w życiu codziennym nie doświadczam Jego dobrodziejstw. Pierwszy punkt polega na dostrzeżeniu tego wszystkiego, co dzisiaj otrzymałem, na odkryciu tego, jak bardzo jestem obdarowany i kochany, na wzbudzeniu w sobie wdzięczności względem Boga. Warto sobie wtedy przypomnieć wszystkie dobre rzeczy, które mnie dzisiaj spotkały. Wiara nadzieja i miłość są znakami obecności i działania Boga w naszym życiu. Dopiero, gdy zobaczymy, jak wiele od Niego mamy, możemy przejść do następnych punktów. Prosić o łaskę poznania Dostrzeżenie wszystkich darów otrzymywanych codziennie od Boga sprawia, że zaczynamy rozumieć, jak bardzo Go we wszystkim potrzebujemy. "W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy" (Dz 17, 28). Jego również pomocy potrzebujemy, żeby popatrzeć na własne życie. Ten punkt przypomina o właściwym nastawieniu się względem swoich grzechów. Nie można na nie patrzeć inaczej, jak tylko przez pryzmat pełnego dobroci i miłosierdzia spojrzenia Boga. Żądać od duszy swojej zdania sprawy Następnie, mogę przejść do przypomnienia sobie ważniejszych wydarzeń dzisiejszego dnia. Gdy umiem dostrzec, jak On mnie bardzo kocha i jak wiele mi daję, zaczynam rozumieć swój egoizm. Przechodząc od jednego do drugiego wydarzenia nie stawiam sobie za cel "przełapywanie się na grzechach" tylko dostrzeżenie Bożej obecności. Uczę się patrzeć na swoje życie, jak na miejsce działania Boga. Pytam się wtedy, czego On ode mnie dzisiaj oczekiwał? Jak odpowiedziałem na Jego oczekiwania w tej albo w innej sytuacji? Czy w każdej chwili miałem świadomość Jego obecności? Franz Meures SJ tak pisze o tym punkcie: "Zawsze istnieje napięcie między tym, do czego wzywa nas Bóg, a tym, jak rzeczywiście żyjemy. To napięcie ukazuje się także w naszych uczuciach i może nam pomóc w bardziej konsekwentnym ukierunkowaniu naszego życia na Boga. Dlatego jest tak ważne, by w czasie rachunku sumienia nie ugrzęznąć w samooskarżeniach, lecz zwrócić się w modlitwie do przebaczającego Boga. Gdy rozpoznamy w sobie grzesznika, łatwiej będzie nam stanąć z wdzięcznością przed Chrystusem, który wziął na siebie wszystkie nasze grzechy". Postanowić poprawę Ojciec Meures takimi słowami podsumowuje ignacjański rachunek sumienia: "Jak wiemy, piekło jest dobrymi chęciami wybrukowane. Być może powodem tego jest fakt, że wielu ludzi nie potrafi znieść swojego błędu czy jakiegoś zawstydzającego doświadczenia i chce szybko wszystko z powrotem doprowadzić do porządku jednym wielkim postanowieniem. W ten sposób dobry zamiar staje się pierwszym krokiem w kierunku kolejnego zawodu. Musimy bardzo poważnie podchodzić do własnej słabości. Postanowić poprawę przy Jego łasce znaczy tyle, co uczyć się na własnych błędach. Jeżeli całkiem ogólnie postanowimy bardziej kochać bliźnich, nasza postawa prawie się nie zmieni. Kto jednak konkretnie zastanawia się, jak ma się zachować przy kolejnej cynicznej aluzji kolegi X, żeby znów nie wybuchnąć, ten być może po wielu próbach uczyni pewien postęp. O ile bardzo ważne jest własne postanowienie, o tyle jeszcze ważniejsze jest zaufanie pomocy Bożej; w przeciwnym wypadku rachunek sumienia stanie się ćwiczeniem korekcyjnym, w którym dla Boga nic ma miejsca. Jezus krytykował u faryzeuszy właśnie ów moralny perfekcjonizm, który zdawał się zapominać o pełnym zdaniu się na Boga. Dlatego rachunek sumienia powinien zakończyć się odmówieniem "Ojcze nasz": bowiem ta modlitwa ukazuje, że to właśnie Bóg jest tym, który działa. Rachunek sumienia wymaga regularności. Tylko w ten sposób droga życia może stać się drogą modlitwy. Wielu ludzi jest wieczorem zbyt niespokojnych czy zbyt wyczerpanych, by raz jeszcze oglądać cały dzień. Może jednak znajdzie się jakiś inny spokojny punkt dnia, który pozwoli nam znaleźć czas na tę modlitwę. Rachunek sumienia pozbawiony osobistej regularności ulega rozdrobnieniu. Jeżeli nie jesteśmy w stanie odprawiać go codziennie, możemy podczas weekendu podjąć pół godziny refleksji nad tym, co Bóg zesłał nam w minionym tygodniu i jak na to odpowiedzieliśmy. Proponowany przez Ignacego rachunek sumienia sprawia, że modlitwa staje się bardziej osobista, że to, co nas rzeczywiście porusza, zmienia się w rozmowę z Bogiem. Jest naszą odpowiedzią na obietnicę Boga, że On kroczy z nami po wszystkich naszych drogach".
Konferencja na temat codziennego ignacjańskiego rachunku sumienia Tak Bogu ufaj, jakby całe powodzenie spraw zależało tylko od Boga, a nie od Ciebie; tak jednak dokładaj wszelkich starań, jakbyś ty sam miał to wszystko zdziałać, a Bóg nic zgoła. Św Ignacy Loyola Człowiek jest stworzony... dla Boga (aby Go słuchać i odpowiadać). Wizja człowieka i Boga. Głównym przesłaniem Ćwiczeń Duchowych św. Ignacego jest odnajdywanie Boga w całej otaczającej nas rzeczywistości, poznawanie i słuchanie Boga mieszkającego, mówiącego i działającego w głębi każdego z nas i wokół nas oraz uwrażliwienie człowieka i uzdolnienie go do odpowiadania na te wezwania, do podejmowania współpracy z Bogiem. Przywrócenie tej zdolności człowieka do głębokiego porozumienia z Bogiem, a co za tym idzie z całym światem św. Ignacy nazywa uporządkowaniem życia: "Ćwiczenia duchowe, mają na celu odniesienie zwycięstwa nad samym sobą i uporządkowanie swego życia tak, by nie ulegać jakiemukolwiek nieuporządkowanemu przywiązaniu." (CD 21). Jaki jest mój obraz Boga (moja wizja Boga)? Wczytując się w Ewangelię św. Jana odnajdujemy w niej niezwykle istotne przesłanie. Mamy trwać w miłości Bożej: "Wytrwajcie tedy we Mnie do końca, to i Ja będę trwał w was. Jak latorośl nie wszczepiona w winny krzew nie może sama przynosić owocu, tak też i wy, jeśli nie będziecie trwać we Mnie" (J 15, 4). Często, gdy mówimy, myślimy o miłości Bożej, odnosimy się do naszej własnej wizji trwania w tej Miłości, odpowiadania na nią. Jaką wizję noszę w sobie? Na czym ona polega, co jest jej istotą? Uogólniając, można wskazać dwa sposoby postrzegania Bożej miłości i odpowiadania na nią. Jedną z odpowiedzi na tę Miłość jest przede wszystkim wypełnianie przykazań. Podkreślana jest tzw. czystość kultowa, religijna, gdzie na pierwszym miejscu liczą się przykazania rozumiane jako litera prawa oraz poprawność ich wypełniania przez człowieka Św. Paweł inaczej jednak widzi miłość chrześcijańską: "On też sprawił, że mogliśmy stać się sługami Nowego Przymierza, przymierza nie litery, lecz Ducha; litera bowiem zabija, Duch zaś ożywia" (2 Kor 3, 6). A więc istnieje przymierze litery, przymierze gdzie osiągamy sprawiedliwość przez wypełnianie przykazań, zasad, reguł, tradycji itd. Jest to stare przymierze. Istnieje także przymierze Ducha, które nie zabija, ale daje życie. To jest przymierze, na mocy którego życie otrzymujemy od Boga, nie możemy go dać sobie sami. Możemy ten dar życia jedynie przyjąć i rozwijać, w sobie i w innych. Inną odpowiedzią na Miłość może być przede wszystkim poszukiwanie bliskości z Bogiem, Jego obecności we wszystkich rzeczach i współpraca z tą Obecnością. Szukać i znajdować Boga we wszystkich rzeczach jak mówi św. Ignacy, rozumiejąc pod pojęciem .rzeczy. całą otaczającą nas rzeczywistość, wszystko co robimy i czym na co dzień się zajmujemy: rozmowy, spotkania, praca, obowiązki, czas posiłku, odpoczynku itd. Jaka jest różnica pomiędzy pierwszym podejściem do miłości (modelem duchowości), a drugim? W pierwszym żyjemy w nieustannym strachu, obsesji: czy jesteśmy wystarczająco sprawni, odpowiedzialni, wystarczająco silni, zdolni. Akcent jest położony na nasze osoby, na nas samych, na naszą odpowiedzialność (syndrom Zbawiciela). W drugim sposobie przeżywania Miłości na pierwszym miejscu stoi Pan Bóg i Jego miłość. Nasza troska to nie tyle troska o czystość rytualną, co przede wszystkim o bycie z Bogiem, o trwanie w Nim i z Nim. Już samo trwanie w Nim będzie przynosiło owoce. Ale nie skupiamy się wtedy na przynoszeniu owoców, lecz na trwaniu w zaufaniu do Boga, wierze w Jego miłosierdzie, które jest ponad wszystko, ponad naszą słabość i grzech Jest to cel do którego winniśmy zmierzać w naszej drodze miłości Boga, bliźniego i siebie samych. Dobrze opisuje to belgijski karmelita Wilfrid Stinissen: Świętość nie polega na bezbłędności, ale na absolutnym zaufaniu i zawierzeniu Bogu. Nie chodzi o to, by być coraz doskonalszym, a nie wzrastać przy tym w ufności. To bez znaczenia, czy masz wiele wad, wystarczy, że masz świadomość bezgranicznej, miłosiernej miłości Boga i w niej pokładasz nadzieję. Akcent jest więc skierowany nie na człowieka, ale na Boga: to nie "ja chcę być święty", ale "jakże Ty jesteś dobry, mój Boże!" Świętość to nie wymagania, lecz dar; to nie, że "muszę zrobić tak a tak", ale "trzeba bym liczył na Boga". Aby zostać świętym, nie trzeba do tego specjalnych predyspozycji; ani silnej woli, ani dobrego charakteru, ani szczególnej odwagi. Nie chodzi tu o to, by być wielkim, lecz by być małym; nie dorosłym, lecz dzieckiem; nie bogatym, ale ubogim. Dlaczego trzeba o tym powiedzieć omawiając ignacjański rachunek sumienia? Odpowiedź jest prosta: nasza wizja duchowości, miłości Boga przekłada się na wszystkie nasze działania, w tym na nasze podejście do modlitwy rachunkiem sumienia.. Przy pierwszej wizji chrześcijaństwa będzie nam groziło to, że rachunek sumienia stanie się narzędziem doskonalenia się, świetnym narzędziem dla perfekcjonistów i niczym więcej. Narzędziem dręczenia siebie i wyrzucania sobie własnej niedoskonałości. Jeśli jednak podejdziemy do rachunku sumienia przede wszystkim jako do praktyki uczenia się wrażliwości na obecność Boga w świecie i na to jak na tę obecność odpowiadamy, wtedy mamy szansę wzrastania w miłości, której nauczał Jezus. Schemat Ignacjańskiego Rachunku Sumienia Rachunek sumienia proponowany przez św. Ignacego (ĆD 43) jest dość prosty w swojej dynamice. Zawiera pięć podstawowych kroków: stanięcie w obecności Bożej i dziękczynienie za otrzymane łaski; prośba o łaskę uzdalniającą nas do dostrzeżenia grzesznych postaw w minionym dniu; refleksyjne spojrzenie na miniony dzień - zatrzymanie się nad wydarzeniami, poruszeniami, uczuciami, myślami; prośba do Boga o dar wdzięczności za Jego miłość i o dar uzdrawiającego żalu za grzech, słabość, popełnione zło; spojrzenie w przyszłość - konkretne postanowienie, decyzja będąca owocem tego, co się zrozumiało i zobaczyło. Rachunek sumienia to czas intymnego spotkania człowieka z ogromną i bezwarunkową miłością Boga, uwzględniający bardzo konkretnie i w pełni całą osobę oraz warunki, wydarzenia, okoliczności życia człowieka. Przynosimy na to spotkanie wszystko: to kim i jacy jesteśmy. Wszystko, co się wydarzyło, co jest słabością, grzechem, niepokojem, bólem, cierpieniem, ale także to, co stanowi siłę, sukces, radość, zwycięstwo. Przynosimy cały ten "bałagan" - bogactwo mojego wnętrza po to, byśmy mogli doświadczyć i usłyszeć w nim Boga i poznać siebie, byśmy mogli dostrzec konkret działania Miłości w naszym życiu i potrafili odpowiedzieć na wezwania, propozycje, zachęty, pouczenia, które Bóg do nas kieruje. Nazwa modlitwy: rachunek sumienia wywoływać może skojarzenia z koniecznością drobiazgowego rozliczania się przed Panem Bogiem, zbierania .plusów. i .minusów., które podsumowane na zakończenie, dadzą wynik - ocenę: dobry lub zły. Na początku praktykowania tej modlitwy może wydawać się ona działaniem bardzo formalnym: dokładnie zaprogramowane 15 minut, wiadomo co po kolei należy zrobić i do jakiego celu dojść - podjąć decyzje, postanowienia. Nie taka jest jednak istota ignacjańskiego rachunku sumienia. Nie chodzi o prowadzenie buchalterii naszych grzechów i słabości, czy "odfajkowanie" kolejnego ćwiczenia. Pan Bóg doskonale zna nasze grzechy i słabości i nie ma potrzeby, żebyśmy dla Niego sporządzali specjalne listy i zestawienia. Nie chodzi też o to, żeby uspokoić własne sumienie, poświęcając 15 minut na kolejne "ćwiczenie", które będzie wynikało tylko z obowiązku, a nie z potrzeby serca i miało na celu samodoskonalenie. Celem rachunku sumienia jest spotkanie, w intymności własnego serca z miłującym Bogiem i sobą samym, właśnie w atmosferze tej Miłości. Spotkanie z Bogiem, który konkretnie mnie pozwala się odnaleźć, doświadczyć, usłyszeć i rozpoznać. Jest to odkrywanie śladów Boga w sobie i w otaczającej rzeczywistości, aby nabrać umiejętności znajdowania i rozpoznawania Go we wszystkich rzeczach - rozeznania Jego obecności i wezwań i odróżniania ich od innych, nie pochodzących od Boga. Warunkiem stawianym wyraźnie i wymaganym przez św. Ignacego jest systematyczność (codzienność) tej modlitwy. Autor Ćwiczeń Duchowych dopuszcza nawet czasem skrócenie czasu codziennej medytacji, jednak nie znajduje okoliczności, które zwolniłyby człowieka z odprawienia rachunku sumienia. Systematyczne odprawianie rachunku sumienia rozbudza naszą wrażliwość, chociażby poprzez uczenie się wdzięczności i otwiera szerzej oczy na Jego obecność. Dzięki codziennemu praktykowaniu tej modlitwy dokonuje się w człowieku proces głębokiej, wewnętrznej przemiany, której źródłem jest prawdziwe spotkanie z Bogiem, podejmowanie z Nim współpracy dla dobra własnego innych ludzi. Ta forma codziennej modlitwy jest niezbędna i niezastąpiona w dążeniu człowieka do rozwoju i pogłębiania osobistej relacji z Bogiem, samym sobą i otaczającą rzeczywistością. Jest to kilkunastominutowe spotkanie z prawdziwym, żyjącym Bogiem miłującym, przebaczającym i wskazującym drogę. Miejsce i czas Znajdźmy miejsce spokojne i odpowiedni czas, który pozwoli na kilkunastominutowe wyłączenie się, zdystansowanie do tego, co dzieje się wokół. Czasem właśnie to może stanowić największą trudność: znaleźć spokojną chwilę i miejsce w naszym zaganianym i hałaśliwym życiu. Zacznijmy od uświadomienia sobie gdzie i po co przyszliśmy, abyśmy byli obecni "tu i teraz". Jest to chwila wyciszenia, zatrzymania, potrzebna abyśmy "przyszli do siebie" oraz stanęli w obliczu Bożej miłości, z pragnieniem poznawania i słuchania - pragnieniem prawdziwego, głębokiego spotkania z Bogiem i sobą samym, a także wyrażenia wdzięczności za to, kim jesteśmy, czym zostaliśmy obdarowani, nawet jeśli w danej chwili otrzymane dary wydają się nam zbyt "trudne do udźwignięcia". Na rachunek sumienia poświęćmy 15 minut. Dziękczynienie Podstawową dyspozycją dla rachunku sumienia jest wdzięczność. Według św. Ignacego człowiek po to jest stworzony, aby Pana Boga swego chwalił, czcił i Jemu służył. Św. Ignacy uważał brak wdzięczności za najgorszy z grzechów. Z niego rodzą się wszystkie inne grzechy. Dziękczynienie uwalnia nas od pychy, która przybiera różne maski, np. niezadowolenie, zazdrość, złość, rozczarowanie, frustrację. Pycha wiedzie do pesymizmu, dziękczynienie natomiast zwraca nas ku Dawcy i prowadzi do uwielbienia i radości. Postawa wdzięczności zbliża nas do Boga, otwiera na Jego miłość, pogłębia naszą relację z Bogiem i sobą samym. Bóg stopniowo ukazuje nam, że nawet najbardziej oczywiste czy niezrozumiane przez nas doświadczenia i wydarzenia są Jego darem i daje nam poznać czemu one służą. To nie Bóg wzrasta z powodu naszego dziękczynienia, ale my sami. Dziękujmy za konkretne zdarzenia, ludzi, za nasze pragnienia, postawy, czyny, takie, jakimi one są. Nie szukajmy chwil szczególnie przyjemnych lub nieprzyjemnych, nie próbujmy ich w tym momencie oceniać. Po prostu dziękujmy za to, co się zdarzyło, za co jesteśmy zdolni i chcemy Bogu dziękować. Nie szukajmy powodów wielkich, ważnych, dziękujmy za wydarzenia, doświadczenia, także te najmniejsze, które wydają się mało istotne. Zobaczmy jaka jest nasza wdzięczność za to wszystko, co nas w danym dniu spotkało. Czy znajdujemy powody do dziękczynienia i jakie one są? Nasza wdzięczność powinna dotyczyć spraw konkretnych i osobistych, tj. dotykających nas bezpośrednio. Możemy zapytać: Za jakie wydarzenia, doświadczenia, spotkania dzisiejszego dnia chcę Bogu dziękować? Kto i czym mnie dziś obdarował, ile osób się dla mnie trudziło? Jak Bóg dziś pracował dla mnie, co dla mnie uczynił, czym mnie obdarował, czym sprawił mi radość, a co było trudne, bolesne? Jaki trud, wysiłek, jakie zwycięstwo nad własną słabością odniosłam/em ja? Co zbliżyło mnie do Boga, innego człowieka, siebie samej/samego? Bądźmy w tym szczerzy, autentyczni, nie udawajmy wdzięczności. Nie wymuszajmy na sobie tej postawy, lecz zobaczmy co (jakie doświadczenia) niemal automatycznie rodzi naszą wdzięczność, a za co jest nam trudno dziękować. Skąd bierze się ta różnica? Prośba o Światło Ducha Św. pomocne w poznaniu prawdy o swoim wnętrzu w perspektywie Bożej miłości. Abyśmy mogli dowiedzieć się czegoś o sobie, winniśmy prosić Boga o światło i z pokorą przyjąć wszystko, co się Bogu spodoba nam pokazać. Akceptujące spojrzenie na siebie nie jest możliwe bez Bożej miłości i światła. Dlatego już na początku tej modlitwy zwracamy się do Boga o oczy otwarte i serce wrażliwe, o umiejętność spojrzenia na siebie w świetle Jego miłości, o odwagę poznania prawdy. Pozwólmy pouczyć się Bogu o tym, co jest prawdą o nas samych, uzdrowić i przemienić to, co wymaga nawrócenia oraz pogłębić, umocnić dobro w nas. Prośmy o łaskę widzenia siebie tak, jak widzi każdego z nas Bóg, czyli z perspektywy Miłości i Miłosierdzia, z gotowością do nieustannego wybaczania i podnoszenia z upadków. Bóg nie widzi nas tak okrutnie i bezwzględnie, jak to często my sami siebie postrzegamy. Pozwólmy pouczyć się Bogu o tym, co jest naszym grzechem i prosić o łaskę oderwania się od tego, co w nas grzeszne i słabe. Rachunek sumienia pozwala odkryć grzech po jego skutkach i znienawidzić go. Kluczem w rozumieniu grzechu jest cierpienie Boga-Człowieka. Trzeba pamiętać, że nasze doświadczenie bólu jest tylko skromnym odbiciem bólu Boga, który cierpiał po to, abym ja nie musiała/musiał cierpieć trwając w grzechu. Bóg dokonał tego z miłości konkretnie do mnie, nie do jakichś ludzi, ale właśnie do mnie... Boża miłość, Jego światło to dary, które otrzymujemy nieustannie, wszystko to Bóg daje nam do dyspozycji w każdej chwili, kiedy tylko zechcemy, jesteśmy zdolni z nich skorzystać. Prośba o światło Ducha św. na początku rachunku sumienia to w rzeczywistości nie tyle wołanie do Boga, aby dał to Światło, bo ono ciągle świeci, lecz niezbędna dla człowieka chwila uświadomienia sobie potrzeby tego Światła oraz tego, że to człowiek musi podjąć decyzję wejścia w jego krąg - jest to prośba o pragnienie, odwagę zobaczenia siebie i całego stworzenia w tym Świetle. Refleksja nad zdarzeniami i doświadczeniami dnia, i wynikającymi z nich poruszeniami, emocjami, czynami, postawami, reakcjami. W tej części rachunku sumienia, otoczeni Bożą miłością i oświetleni Jego światłem-łaską, o które prosiliśmy przed chwilą, spoglądamy na to, co się wydarzyło w tym dniu, co nas poruszyło, jakie uczucia wywołało i jak na to zareagowaliśmy, co uczyniliśmy. Kiedy zaczynamy modlitwę, gdy wchodzimy we własne wnętrze, często odkrywamy w sobie dużą wewnętrzną wrzawę. Nie starajmy się na początku, na siłę przywoływać zdarzeń z minionego dnia metodą: - śniadanie, - praca, itd. Zatrzymajmy się najpierw nad tym co nadal pozostaje w nas, co wciąż powoduje rezonans. Niech ta modlitwa obejmie to wszystko, co dobija się do naszej świadomości. Spoglądajmy na wydarzenia zewnętrzne i nasze wewnętrzne reakcje. Nie chodzi tu tylko o spojrzenie na nasze czyny, działania zewnętrzne, ale szczególnie o to, co działo się w naszym sercu. Koncentracja na czynach, zwłaszcza tych wywołujących wyrzuty sumienia, powoduje, że zatrzymujemy się na powierzchni, uciekamy od tego, co najbardziej prawdziwe w nas. Uciekamy od Boga, który właśnie w głębi nas oczekuje na nas. Pozwalamy sobie wówczas na własną ocenę naszego wnętrza z perspektywy tych czynów, pomijając uzdrawiającą Miłość. Pamiętajmy, że Miłość nie oskarża! Miłość szuka nowych rozwiązań, pomaga wzrastać, nie zasklepia się w obsesyjnym poczuciu winy. Często ten punkt rachunku sumienia staje się miejscem zewnętrznej oceny siebie, swoich zachowań. Celem tej modlitwy nie jest moralna ocena naszych postaw, czynów, reakcji lecz przyjrzenie się tym wewnętrznym poruszeniom, naszym emocjom i zbadanie co jest ich źródłem, dokąd nas prowadzą, czy prowadzą w Boże ramiona, czy w kierunku przeciwnym. Miłość to coś więcej niż moralność. Chrześcijaństwo to coś więcej niż moralność czy etyka. Wydarzenia, spotkania z ludźmi, podjęte działania, etc. to czynniki, które wywołują nasze wewnętrzne napięcia, poruszenia, stymulują nasze emocje, uruchamiają różne reakcje. Celem rachunku sumienia jest ich uświadomienie sobie, odkrycie tych wewnętrznych poruszeń i przeanalizowanie ich przyczyn, zobaczenie, które są wynikiem Bożego działania, a które wynikają tylko z naszej ludzkiej natury lub są inspirowane przez ducha złego, i do czego nas doprowadziły. Przy analizowaniu tych wewnętrznych reakcji mogą być pomocne następujące pytania: Co się dziś wydarzyło i jak to na mnie wpłynęło? Jakie uczucia, pragnienia, myśli doprowadziły do konkretnych zdarzeń? Czego Bóg oczekiwał ode mnie i dokąd mnie prowadził? Czy i jak odpowiedziałam/em Bogu? Jak korzystałam/em ze swej wolności jako daru? Uczucia, wewnętrzne napięcia i przeżycia, pragnienia to miejsce gdzie Bóg przebywa z nami w sposób najbardziej osobisty, intymny. To właśnie obszar naszego wnętrza, któremu powinniśmy przyglądać się szczególnie, nazywać powstałe emocje, analizować ich przyczyny. Zazwyczaj jest w naszym sercu jakiś zakątek, od którego należy rozpocząć proces nawrócenia, jakieś szczególne miejsce, w którym Bóg nas dotyka, oczekując naszej szczerości i zawierzenia. A Bóg może nas dotykać, zwracać naszą uwagę na dwa sposoby: przez coś, co nas będzie przyciągać i przez to, co nas będzie drażniło, co nie będzie się nam podobało. Często chcemy zapomnieć o tym miejscu nie słuchając Boga. Odkładamy na później dotarcie na to miejsce spotkania, ponieważ wydaje nam się, że to Bóg nas nie rozumie, że Jego słowo niesłusznie nas dotyka (czasem boleśnie). Usiłujemy usprawiedliwiać siebie i odwracamy się od Jego łaski, przeczuwając, być może, że zmiana postawy w tym punkcie nie będzie łatwym sukcesem, ale cierpliwym stawaniem przed Panem wciąż z tą samą słabością. Tymczasem właśnie w tym zakątku naszego serca możemy spotkać Boga i siebie samych w sposób szczególny. Nasze czyny, reakcje zewnętrzne wynikają z tego, co dzieje się w naszym wnętrzu. Jeżeli w głębi spotkamy się z Miłością, pozwolimy Jej dotrzeć do tego, co nas najbardziej boli, co chcemy ukryć przed Bogiem i sobą samym, będzie to także źródłem przemiany naszych zewnętrznych czynów, postaw, reakcji. Badając nasze czyny, uczucia, poruszenia nie koncentrujmy się na tym, co było złe, niewłaściwe, na grzechu i słabości. Zechciejmy usłyszeć kto i co mówi do nas przez te doświadczenia. Starajmy się usłyszeć Boga w hałasie naszego wnętrza i skupmy się na Jego pouczeniach, przesłaniu. Zadajmy sobie pytania pomocne do odkrywania prawdy o sobie i różnych sił działających w nas: Jak reagowaliśmy na to, co się zdarzyło? Jakie wewnętrzne pragnienia, odczucia temu towarzyszyły? Od jakiego ducha mogły pochodzić? Za którym pragnieniem poszliśmy? Zobaczmy korzenie konkretnych czynów i reakcji, często ukryte ich motywacje: Dlaczego tak uczyniłam/em, to poczułam/em, tego pragnęłam/em? Co lub kto motywował mnie w różnych działaniach? Dla kogo dziś pracowałam/em, trudziłam/em się, cierpiałam/em? Dokąd biegły moje myśli, pragnienia, wyobrażenia? Co mi się nie podoba w moim postępowaniu, wywołuje niezadowolenie, wyrzut sumienia? W jakich słowach, czynach zawiodłam/em, zraniłam/em Boga i człowieka (kogo konkretnie)? Kiedy, w jakich sytuacjach poczułam/em Bożą miłość, natchnienie Ducha Św. i co z nim zrobiłam/em, jak na nie odpowiedziałam/em? Znajdowanie odpowiedzi na te pytania pozwala w świetle Miłości odkryć prawdy o sobie dotąd ukryte, pozwala łatwiej zrozumieć, zaakceptować i pokochać siebie, pomimo niedoskonałości, grzeszności. Rachunek sumienia jest bardzo osobistym, szczerym, czasem niezmiernie delikatnym doświadczeniem Bożego nawoływania do nawrócenia w głębokich pokładach naszych serc. Przedmiot nawrócenia może pozostawać niezmiennym w ciągu długiego okresu. Prośmy o łaskę i zdolność usłyszenia tego osobistego, niepowtarzalnego wezwania, z jakim Bóg zwraca się do każdego z nas. Jednak, zachowując pokorę i ufność wobec Boga oraz cierpliwość i akceptację wobec siebie, pozwólmy aby Bóg działał w nas w takim czasie i w taki sposób, jaki On uzna za najlepszy. Prośba o przebaczenie win Prośmy o postawę człowieka, który przyznaje się do swych grzechów i słabości, nie ukrywa ich przed Bogiem ani przed sobą i wierzy w Jego przebaczenie i uzdrowienie. Złość na siebie, rozpacz, beznadzieja świadczą o tym, że chcemy przemieniać siebie własnymi siłami. Jeżeli dominują w nas uczucia wstydu, przygnębienia, znaczy to, że nasza relacja z Bogiem oparta jest na nieprawdzie. Jeśli chcemy uciekać od swojej grzesznej przeszłości, ukrywać ją przed sobą, jeśli powtarzamy z zawziętością: "już więcej tego nie popełnię", to znaczy, że Bóg tak naprawdę dla nas się nie liczy. Liczy się tylko to, jak wypadamy w świetle swoich wyobrażeń o sobie. Podobnie jest, jeśli mamy skłonność do karania siebie za grzechy. Takiego sposobu nawracania się doświadczył także sam św. Ignacy na początku swojej drogi ku Bogu. Doprowadziło go to do popadnięcia w skrupuły, a nawet do pokusy targnięcia się na swoje życie. Później jednak zrozumiał swój błąd i nawracanie siebie powierzył Bogu i doświadczył w tym wewnętrznej wolności i radości. Bóg nie zraża się naszymi niepowodzeniami, pragnie nieustannie uzdrawiać nas i przemieniać, niezależnie od szybkości naszych postępów w nawracaniu. Boża miłość jest większa niż nasz grzech. Jego przebaczenie otrzymujemy wcześniej, niż o nie poprosimy. Bogu zależy na nas, walczy o nas i chce byśmy współpracowali z Nim w tej walce. Wątpić w Jego przebaczenie, to znaczy tworzyć sztuczne bariery w relacji z Bogiem, sobą samym i całym otoczeniem. Nasza prośba o przebaczenie będzie prawdziwa i głęboka jeśli będzie jej towarzyszył żal za grzechy. Często nie żałujemy tak bardzo szczerze, jak potrzeba. Brak szczerego żalu za grzechy oznacza, że nie dajemy Bogu szans na uzdrowienie nas, na dotknięcie Jego miłością. Taka wewnętrzna postawa braku wolności, niewiary i samowystarczalności rodzi nasze kompleksy, pogłębia rany, oddala od Boga i siebie samego. W prośbie o przebaczenie dobrze jest zbadać uczucia, które jej towarzyszą. Jeśli jest to wstyd, lęk, rozpacz, itp., oznacza, że naprawdę nie wierzymy w przebaczenie. Szczery żal za grzechy nie prowadzi do rozpaczy, poczucia winy, lęku, on daje siłę i wyzwolenie, które prowadzą wprost w ramiona Boga-Miłości. Pamiętajmy o cierpliwym oczekiwaniu Boga Ojca na powrót syna marnotrawnego. O wielkiej Bożej miłości, która natychmiast wybacza grzechy i winy syna, a jego powrót staje się okazją do świętowania i radości. Nasza odpowiedź - podjęcie woli Bożej, postanowienie poprawy. To czas konkretnych decyzji wynikających z refleksji w poprzednich punktach rachunku sumienia. Przeprowadzony rachunek sumienia odnowił nas i uwrażliwił na miłość Boga. Bóg wzywa nas do nieustającego dialogu i współpracy z Nim. Jest to pora abyśmy ten dialog i współpracę podjęli. Potrzeba naszych postanowień i decyzji. Nie powinno ich być dużo. Wystarczy jedno, ale bardzo konkretne i wynikające z tego, co usłyszeliśmy i dostrzegliśmy podczas kończącej się modlitwy. Zobaczmy kryteria naszych wyborów i decyzji. Czasem jedynym kryterium staje się stopień trudności realizacji danego postanowienia. Myślimy wtedy, że to czego oczekuje Pan Bóg, musi być bardzo trudne, musi nas przerastać, musi nas przerażać. Na takie myślenie często wpływa fałszywy obraz Pana Boga, ludzka pycha i wynikający z nich lęk. Unikajmy postanowień podejmowanych niejako na wyrost, zbyt ambitnie kształtowanych przez nasze wyobrażenia. Postanowienie nie może być wciąż zmieniane. Nie możemy oczekiwać łatwych i szybko dostrzegalnych zmian w nas samych. Bardzo ważna jest wierność nawet w pozornie małej sprawie. Może to być pierwszy krok ku większym przemianom. Dobrze jest też zwrócić uwagę na to, czy podejmowane postanowienie nie jest przypadkiem podejmowane z lęku. Taka sytuacja mogłaby oznaczać, że rachunek sumienia stał się rutynowym ćwiczeniem, a nie żywą modlitwą-spotkaniem. Każde podjęte postanowienie, decyzję przedstawmy ufnie Panu Bogu, prosząc, abyśmy poznali, czy jest ono zgodne z Jego planem. Ufajmy, że w jego realizacji nie będziemy pozostawieni sami. Nie próbujmy polegać tylko na własnych, ludzkich siłach. Zakończenie Rachunek sumienia nie jest sposobem na natychmiastowe uzdrowienie siebie, nie jest metodą samodoskonalenia. Każdy z nas ma prawo do błędów i obowiązek uczenia się na nich. Rachunek sumienia jest modlitwą, intymnym spotkaniem z Bogiem, który uwrażliwia nas na bardzo osobiste poruszenia, którymi posługuje się Duch Święty, by nas zbliżyć do Chrystusa. Bez tego czynnika modlitwy rachunek sumienia upływa na jałowej refleksji nad sobą, a jego celem staje się doskonalenie osobiste, podsycające nasze ambicje i niezdrowe oczekiwania. Często, nie widząc natychmiastowych efektów tej modlitwy ulegamy zniechęceniu. Pamiętajmy, że wszystko ma swój czas. Rachunek sumienia nabiera prawdziwej wartości dopiero wtedy, gdy staje się doświadczeniem codziennej konfrontacji ze sobą samym w promieniach Bożej miłości i miejscem odnawiania się na drodze naszego powołania, a przez to prowadzi do pogłębienia i rozwoju własnej tożsamości na wybranej drodze. Nasz codzienny rachunek sumienia w żadnym razie nie może pominąć powołania, naszej roli i sytuacji życiowej. Ta modlitwa uzdalnia nas do poznawania i rozumienia unikalnego dla każdego z nas "języka", jakim Bóg komunikuje się z nami. Język, jakim przemawia Bóg do człowieka, wydaje się podobny do języka ludzi głęboko w sobie zakochanych. Do wzajemnego zrozumienia nie są konieczne wzniosłe deklaracje, wystarcza kilka słów, krótkie spojrzenie, uśmiech, drobny gest. Porozumiewają się "szyfrem", jest on nieczytelny dla "trzeźwych" racjonalistów, którzy nie rozumieją racji serca. Dobrze odprawiony rachunek sumienia budzi w nas głęboką radość i nadzieję na przyszłość.
napisz kilka pytań do rachunku sumienia